poniedziałek, 4 lutego 2013

Rozdział 10

Przebudziłam się jak ktoś mnie brał na ręce. Czując zapach Nathana uspokoiłam się i jeszcze bardziej się w niego wtuliłam. Położył mnie na łóżku, pocałował w czoło i wyszedł z pokoju. Usnęłam już tak na dobre.

Promienie słońca, które wpadały przez uchylone okno mnie obudziły. Spojrzałam obok i zobaczyła że miejsce jest puste. Przeciągnęłam  się i głośno ziewnęłam. Wstałam z łóżka, założyłam moje kapciuchy i weszłam do łazienki. Aż się wzdrygnęłam jak spojrzałam w lustro. Zdecydowanie nie mogę iść spać bez wcześniejszego zmycia makijażu. Co prawda nie noszę jakieś tapety albo coś w tym guście ale mimo to wyglądałam jak upiór z opery. Poprawiłam makijaż, rozczesałam włosy bo był tylko jeden wielki kołtun i przebrałam się w świeże ciuchy. Umyłam zęby i zeszłam do kuchni. Przechodząc przez salon, złapałam się tylko za głowę. Jay leżał pod stołem do kawy, Siva jak na normalnego człowieka przystało spał na kanapie. Jednak Max już nie do końca normalny był rozwalony na Sivie. Aż współczuje mu. Tom był skulony na fotelu obok. Tylko mojego chłopaka nigdzie nie widziałam. Weszłam do kuchni i już się znalazła zguba. Siedział przy stole i pił kawkę. Uśmiechnął się do mnie i wskazał na kubek i talerz z kanapkami przed sobą. Złożyłam krótki całus na jego ustach i usiadłam obok.
- Dzień dobry kochanie. Wyspałaś się?
- Cześć. Jak najbardziej. Przy tobie u boku nie mogło być inaczej - puściłam mu oczko.
- A jak. Prawidłowa odpowiedź - wyszczerzył się.
Zjadłam pyszne kanapki i wypiłam kawusię. Usiadłam Nathowi na kolanach i po prostu się w niego wtuliłam. Odkąd ze sobą jesteśmy to jestem bardziej wylewna w uczuciach. Uwielbiam się do niego przytulać i czuć jego zapach. Po chwili do kuchni wszedł zaspany Tom. Jak nas zobaczył wywrócił tylko oczami.
- A ty znów to samo. Powstrzymajcie się trochę przy ludziach a nie - zaśmiał się.
- Przepraszam bardzo, ale do momentu aż wszedłeś to nie było tu nikogo poza nami, więc o czym w ogóle mowa? - zapytałam ze zbytnim przesłodzeniem. Chłopaki na moje słowa się tylko zaśmiali. Pogadaliśmy trochę i poszliśmy obudzić tych śpiochów. Nic wczoraj nie pili a wyglądają jakby wypili co najmniej 3 butelki czystej na głowę. Masakra normalnie. Pozbierali swoje cielska i usiedliśmy przed telewizorem. Nagle usłyszeliśmy tylko trzask drzwi wejściowych. Obróciliśmy się i zobaczyliśmy Kate. Prychnęła tylko na nas i poleciała na górę. Chłopcy popatrzeli na mnie ze zdziwieniem ale ja tylko przewróciłam oczami na znak że nie chce mi się o tym teraz mówić. Wróciliśmy do oglądania jakiegoś teleturnieju. Nudaaaaaa. Max z Jayem co chwilę wykrzykiwali odpowiedzi na różne pytania. A jak odpowiedzieli źle to oczywiście jedno wielki zdziwienie, no bo przecież jak może być inaczej niż oni mówią. No ale to tak na marginesie. Po jakimś czasie po schodach zaczęła schodzić Kate. Na dodatek z walizką. No tego to ja się nie spodziewałam powiem szczerze. Wstałam i skierowałam się w jej stronę.
- Co ty wyprawiasz? - zapytałam ze spokojem.
- Jak to co? Nie widzisz? Wyprowadzam się do Mike.
- Właśnie widzę. Ale czemu? Kompletnie postradałaś zmysły?
- Wcale nie. Nie będę mieszkała z osobą, która nie potrafi cieszyć się razem ze mną - wykrzyczała.
- Dobrze. Wyprowadzaj się. Rób co chcesz ale później nie przychodź do mnie z płaczem - również wykrzyczałam.
- Bądź pewna że tak nie będzie. Narazie - rzuciła tylko na odchodne i zamknęła za sobą drzwi.
Wróciłam z powrotem na kanapę lekko wkurzona.
- Przepraszam was, że musieliście tego słuchać - odparłam smutna.
- No co ty. Nie martw się. Będzie dobrze - pocieszali mnie.
- Dzięki chłopcy - odparłam z lekkim uśmiechem. - Tylko co ja teraz zrobię? Przecież muszę płacić za dom, a nie opłaca mi się być w nim sama - załamałam się.
- Mam pomysł - wykrzyczał po 5 minutach Jay. Spojrzałam się tylko na niego i powiedziałam.
- No jaki?
- Zamieszkaj z nami a ten dom sprzedaj. Albo możesz go wynająć. Jak chcesz - wyszczerzył się.
- To jest genialne - wykrzyczał Nathan.
Spojrzałam się tylko na nich. Miałam małe opory co do tego pomysłu. Z jednej strony nie będę w końcu w pustym domu sama, będę blisko Natha i w ogóle ale no nie wiem.
- No nie wiem - odparłam niepewnie.
- Jak to nie wiesz. Wprowadzasz się do nas i nie masz nic do gadania. Zaraz pomożemy ci się spakować i wszystko przeniesiemy do nas - powiedział podekscytowany Nathan. Reszta chłopaków tylko się uśmiechała i mnie zachęcała.
- No dobra. Niech wam będzie - zaśmiałam się. Ci tylko się rzucili na mnie ze szczęścia.
- Ale to nie dzisiaj, bo nie mam czasu. Muszę jeszcze iść do kawiarni. Zwolnię się bo kasa z tańców mi wystarcza.
- Nie ma sprawy. Ty pójdziesz, a my że jako mamy wolne to cie spakujemy - rzucił Max.
- O nie! Nie ma nawet takiej opcji, chłopcy. Zapomnijcie. Jutro sama się spakuję.
Jakoś nie widzi mi się żeby grzebali w moich rzeczach, a co gorsza w bieliźnie. Nie mam mowy. Już wolę się sama z tym użerać.
- Eeejjj. Dlaczego? Już miałem nadzieję zobaczyć twoją seksowna bieliznę - zasmucił się Jay. No a nie mówiłam? Wiedziałam że tak będzie. Ehhh.
- Ty, uważaj sobie. To moja dziewczyna. Tylko ja mogę widzieć jej bieliznę- pogroził mu w żarcie oczywiście Nathan. Zaśmialiśmy się wszyscy.
- A byłabym zapomniała. Jak przyjdę to wybierzemy się do klubu, potańczyć ok? Umówiłam sie na dzisiaj już z moja grupą na wypad. Idziecie ze mną nie?
- Oczywiście. Nie puszczę cię samej. Żeby mi cie ktoś podkradł? Pfff nie ma głupich - stwierdził mój chłopak. Wywróciłam tylko oczami. Nathan to zauważył i zaczął mnie łaskotać. Nie tylko nie to. Nienawidzę jak ktoś mnie łaskocze, bo mam okropne łaskotki. Dosłownie wszędzie. Nie mogłam wytrzymać ze śmiechu. Już mnie nawet rozbolał brzuch i zaczęły lecieć łzy z tego wszystkiego.
- Kochanie, już. Proszę, zostaw mnie już. Błagam - co chwila przerywałam żeby się śmiać.
- No. Niech ci będzie. Starczy na dzisiaj - zaśmiał się ze mnie. Ja mu dam. Tak się zemszczę jak kobieta tylko może. Odechce mu się mnie łaskotać. Ale to później. Ubrałam buty i pożegnałam się z nimi. Skierowałam się do kawiarni. Po chwili doszłam. Weszłam do środka i zobaczyłam przy barze Betty, moją koleżankę ze zmiany.
- Hej, jest szef?
- No hej. Tak, jest u siebie - powiedziała z uśmiechem. Zapukałam do drzwi i weszłam do środka.
- Cześć szefie. Ja mam sprawę.
- Witaj. O co chodzi?
- Ja chciałabym zrezygnować z pracy.
- Ohh, ale dlaczego? Coś się stało?
- Nie. Wszystko jest w porządku. Tylko po prostu znalazłam lepszą pracę no i wie pan....
- No to dobrze. Raczej no nie dobrze. Bo właśnie tracę dobra pracownicę no ale trudno. Masz podpisz tylko tutaj i jesteś wolna. Maznęłam swój podpis i podziękowałam. Pożegnałam się ze znajomymi z byłej już pracy i skierowałam się do domu. Chłopcy musieli chyba już wyjść bo cisza i nikogo nie ma. W sumie to nawet lepiej. Jeszcze dużo czasu zostało do wyjścia, to już teraz zacznę się powoli pakować. Bo trochę tego jest. Po 2 godzinach miałam już 3 wielkie pudła zapakowane. Koniec na dzisiaj. Do wyjścia do klubu zostało mi 1,5 godziny. Akurat się wyszykuję. Poszłam się wykąpać. Ubrałam się i pomalowałam. Włosy zakręciłam i zostawiłam rozpuszczone.
Pomalowałam paznokcie na czerwono i byłam gotowa. Wszystko zajęło mi niecałe 1,5 godziny. Wyrobiłam się w czasie. Zostało mi niecałe 10 minut do przyjścia chłopaków. Z resztą umówiłam się pod klubem. Po chwili przyszli chłopcy i ruszyliśmy w drogę.
- Ślicznie wyglądasz, skarbie - powiedział Nath i mnie czule pocałował.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się.
Po 15 minutach spaceru doszliśmy na miejsce. Czekali już na nas. Przedstawiłam wszystkich sobie i weszliśmy do środka. Od razu pociągnęłam Natha na parkiet. Wyszaleliśmy się za wszystkie czasy. Zmęczeni usiedliśmy przy stoliku. Zobaczyłam jak Ashley jedna z tancerek wywija na parkiecie z Jayem. Widać że się sobie podobają. O może w końcu Jay nie będzie sam. W sumie pasują do siebie. Ona tak samo świrnięta jak on. Nim się obejrzałam a już było po 2. Trzeba się zbierać. Wzięłam Natha za rękę i wyszliśmy. Reszta chciała się jeszcze pobawić więc na nich nie czekaliśmy. Spacerowaliśmy sobie powoli. Dzisiejsza noc była ciepła więc się nie śpieszyliśmy. Po drodze cały czas śmiałam się z Natha. Co chwilę mnie rozśmieszał. Po pół godzinie doszliśmy do mnie. Bo u chłopaków nie miałam nic na przebranie. Weszliśmy do domu i całując się skierowaliśmy się do mojego pokoju. Nathan wziął mnie na ręce i nogą zatrzasnął drzwi. Położył mnie lekko na łóżku i sam ułożył się na mnie. Nasze pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne. Ściągnął ze mnie katanę. Jego dłonie krążyły po moim ciele. Coraz bardziej się podniecałam. To samo mogłam powiedzieć o Nathanie. Powoli zaczął ściągać ze mnie sukienkę. pomogłam mu w tym. Szybko zostałam w samej bieliźnie. Jego usta skierowały się na moją szyję. Przewróciłam nas tak ze teraz ja byłam na górze. Usiadłam na jego brzuchu i spojrzałam w jego oczy. Było w nich widać podniecenie. Cmoknęłam go szybko w usta i uciekłam ze śmiechem do łazienki. Hahaha. Ma za swoje. No ale trzeba przyznać że ja tez się podnieciłam. Jeszcze chwila i bym się nie powstrzymała.
- Kotku, ale dlaczego ty mi to robisz? - skomlał pod drzwiami do łazienki. Zaśmiałam się.
- Ale co skarbie? Nie wiem o co ci chodzi.
- Już ty dobrze wiesz o co. W takim stanie mnie zostawiasz? No wiesz ty co? - oburzył się lekko.
- Aaaa. O to ci chodzi. Hahahaha. No to taka moja kara za przedpołudnie. Trzeba było mnie nie łaskotać.
- Przepraszam cię kochanie, tylko wyjdź już z tej łazienki - błagał.
- Wyjdę jak się umyję.
Szybko weszłam pod prysznic i się umyłam. Przebrałam się w piżamę i wyszłam.
- Łazienka wolna, Nathan. - uśmiechnęłam się do niego słodko.
- Idź ty niedobra kobieto - wystawił język.
- Też cię kocham - zaśmiałam się i poszłam spać.

________________________________________________

Nuta na dziś: Rihanna - We Found Love ft. Calvin Harris
Wreszcie dodałam. W sumie chyba trochę taki nudny jest ten odcinek. Ale mam nadzieję że się wam spodoba. Jeszcze tylko tydzień ferii. Ale to szybko zleciało. I znów trzeba będzie chodzić do tej szkoły :(
No ale niestety taki nasz los. Nie będę zanudzać. Zapraszam do komentowania.
Pozdrawiam ;) 

5 komentarzy:

  1. ty jesteś głupia :)) świetny rozdział nie pisz że nudno :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodki dział *.*
    Super jest i na 100% nie jest nudny
    Zapraszam do mnie
    http://all-that-lives-must-die.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominowałam cię ;)
    http://opowiadanie-o-the-wanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. uhuhu ^^
    rozdział (tak jak i caaałe opowiadanie) super! ;D
    nic tylko zazdrościć pomysłów XD
    z niecierpliwością czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowałam Cię do The Versatile Blogger Award :) http://theunwantedkind.blogspot.com/2013/02/the-versatile-blogger-awards.html

    OdpowiedzUsuń