czwartek, 27 grudnia 2012

Rozdział 1

Wysiadłam z taksówki i stanęłam przed naszym nowym domem. Zaparło mi dech w piersi. Nie wiedziałam że będzie aż tak piękny. Obok mnie stanęła Kate. Ona tak jak wytrzeszczyła oczy z zaskoczenia. Popatrzyłyśmy się na siebie i z wielkim wrzaskiem szczęścia uścisnęłyśmy się.
- Aaaaa, nie mogę w to uwierzyć! - omal się nie popłakałam. Oczywiście z radości.
- No ja też. Ale  dobra nie ma co się mazgaić. Chodźmy do środka - pociągnęła mnie za rękę w stronę domu.

W środku było jeszcze piękniej. Salon był naprawdę świetny. Bardzo spodobały mi się kolory. Obok była jadalnia z kuchnią. Wszystko ze sobą się fajnie komponowało. Na parterze była łazienka. Weszłam na górę i zobaczyłam wąski przedpokój. Na tym piętrze były 4 pokoje. Wszystkie miały na drzwiach nalepione tabliczki z napisem czy to pokój. Pierwsze drzwi po prawej prowadziły do pokoju Kate. Był nawet ładny ale dla mnie zbyt różowy. Kate na pewno się spodoba. Miała również swoją łazienkę. Naprzeciwko jej pokoju był pokój gościnny. Na pewno się przyda. Następnie drugi z lewej, obok Kate również był pokój gościnny. Na końcu korytarza po lewej stronie był mój pokój. Zapiszczałam z radości. Uwielbiam takie klimaty. Na jednej całe ścianie znajdowało się okno. Wieczorem będę siadać z kubkiem kakao przy nim i podziwiać piękne widoki. To jest wymarzony pokój wprost dla mnie. W pokoju były dwie pary drzwi. Jedne prowadziły do mojej własnej łazienki. Od zawsze chciałam mieć swoją łazienkę i nareszcie ją mam. W końcu będę mogła się zrelaksować po ciężkim dniu. Drugie drzwi były od garderoby. Normalnie jestem zachwycona. No ale koniec zachwycania się. Muszę się rozpakować. Zajęło mi to ponad 5 godzin. No cóż trochę tego miałam. Jak skończyłam była 19:25. Postanowiłam zadzwonić do rodziców. Przecież to oni ten dom zaprojektowali, więc trzeba im podziękować. Położyłam się na łóżku i wykręciłam numer do mamy.
- Hej mamo - przywitałam się
- Alicia! Wreszcie się odezwałaś. Myślałam już że coś się stało. Co tak długo nie dzwoniłaś? - prawie wykrzyczała do telefonu.
- Oj no przepraszam. Byłam strasznie zajęta. Dopiero co skończyłam się pakować i jestem padnięta. Najchętniej bym już poszła na spać.
- No tak. Teraz już rozumiem.Jak ci się podoba dom i pokój? Poznałaś już kogoś? A jak tam Katę? Jej też się podoba? A może zjedz kolację, pewnie głodna jesteś. -  mówiła tak szybko że ledwo ją zrozumiałam.
- Mamo powoli i jeszcze raz. Spokojnie. Bardzo mi się podoba cały dom. Jest urządzony super. jesteś po prostu genialna. Kate miewa się bardzo dobrze z reszta tak jak ja. W ogóle dzięki że zapytałaś - powiedziałam w żarcie. - Kolacje właśnie miałam sobie zrobić razem z Kate ale pomyślałam że najpierw zadzwonię do ciebie. A co do tego czy kogoś poznałam to chyba raczej jeszcze nie zdążyłam. Przecież jestem tu dopiero niecały dzień - odparłam prawie na jednym wdechu.
- No dobrze. To jak będzie się coś działo to dzwoń. Trzymaj się tam córciu - słyszałam jak cicho pochlipywała.
- Dobrze. Nie martw się. Jestem już dużą dziewczynką, dam sobie radę - uśmiechnęłam się lekko.
- Pa, kocham cię
- Pa, Ja też cię kocham.

Zeszłam na dół do kuchni z zamiarem zrobienia kolacji. W środku była już Kate.
- Heeeej - powiedziałam ziewając
- Hej. A co ty taka zmęczona?
- Rozpakowywałam się i trochę mi zeszło.
- No tak, racja. U ciebie to na porządku dziennym - parsknęła śmiechem.
- No wiesz ty co. Bez przesady. Wcale tak dużo ze sobą nie wzięłam - oburzyłam się.
 -Pewnie że nie. Jedynie 6 wielkich walizek - wystawiła mi język.
- Dobra, koniec tematu moich ciuchów. Trzeba zrobić jakąś kolację co ty na to?
- A ja na to jak na lato - parsknęłyśmy śmiechem. - Nie no może zrobimy spaghetti?
- Może być. A mamy wszystko co potrzebne?
- Na szczęście tak. Ale jutro będziemy musiały się przejść do pobliskiego sklepu i wszystko kupić.
Po godzinie kolacja była gotowa.
- Kate to weź wszystko pozanoś na miejsce a ja nam zaparzę ciepłej herbatki - powiedziałam i wstawiłam czajnik na gaz.
- Ok.
Zalałam kubki z herbatą i zaniosłam do salonu. Zjadłyśmy wszystko ze smakiem przy jakieś komedii.Była nawet fajna. Można było się pośmiać. Po filmie poszłam na górę do siebie. Włączyłam laptopa i zalogowałam się na facebooku. Popisałam trochę ze znajomymi ze starej szkoły i wylogowałam się.Wzięłam  piżamę i poszłam się umyć. Po pół godzinie wylegiwania się w wannie wyszłam. Umyłam i wysuszyłam włosy, przebrałam się w moją piżamę i położyłam się spać.

________________________________________________

Witam. Jest pierwszy rozdział. Trochę krótki i nic się nie dzieje ale to dopiero początek.Jak tam po świętach? Objedliście się? Bo ja tak ;)
Do napisania ;P

2 komentarze:

  1. jeśli chodzi o święta to zawiodłam się, bo wcale nie poczułam tej atmosfery ...
    ale rozdział bardzo mi się podoba :)
    czekam na następny !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę że ci się podoba ;) W sumie ja też nie poczułam atmosfery... może to przez to że u mnie w mieście nie ma śniegu. Dla mnie święta bez śniegu to nie święta, ale i tak się objadłam ;P

      Usuń