niedziela, 30 grudnia 2012

Rozdział 3

Obudziłam się o 10:00. Jak na mnie to późno, no ale cóż. Znów śnił mi się ten dziwny sen. Nie mam pojęcia, co on oznacza i w ogóle co to za chłopak. Poszłam do łazienki. Wykonałam wszystkie poranne czynności. Ubrałam się w to. Zeszłam na dół w poszukiwaniu Kate. Na stole znalazłam karteczkę :

Ali, ja poszłam na zakupy kupić sobie jakąś sukienkę na tę imprezę, bo w szafie nie mam kompletnie nic. Nie chciałam cię budzić, bo wiem że byłaś zmęczona, więc dałam ci pospać ;P W lodówce zostawiłam ci śniadanie. Będę około  13:00.  
                                              Kate

No pięknie. Na szczęście ja mam się w co ubrać. Karteczkę zgniotłam i wrzuciłam do kosza. Wzięłam z lodówki moje śniadanko, zaparzyłam sobie herbatę i poszłam włączyć telewizor. Jak już zjadłam i obejrzałam film to poszłam do siebie, przebrałam się w dres żeby mi było wygodnie i postanowiłam trochę ogarnąć dom. Rozłożyłam sobie odkurzacz, włączyłam muzykę na maxa i wzięłam się do roboty. Zaczęłam od swojego pokoju, później posprzątałam u Kate a na koniec zostawiłam salon i kuchnie. Jak już odkurzyłam to zaczęłam myć podłogi. A co mi tam i tak nie mam co robić. Przynajmniej będzie czysto w domu. Przy myciu podłóg wymachiwałam tyłkiem do rytmu. Tak się rozkręciłam że zamiast myć te podłogi to ja zaczęłam po prostu tańczyć. Brakuje mi tego. Ale dziś w klubie się wyszaleje. A propo tańca, muszę sobie znaleźć jakąś salkę do trenowania ale to później. Jak już skończyłam, wyłożyłam się na kanapie i odpoczywałam. Spojrzałam na zegarek a tam już była w pół do drugiej. Matko ale ten czas szybko zleciał. A tej jak nie było tak nie ma. Chyba ma problemy ze znalezieniem sukienki. Dobra pora już zacząć się szykować. Poszłam się wykąpać i umyć włosy. Jak już skończyłam to je wysuszyłam. Wysmarowałam się balsamem kokosowy i pomalowałam paznokcie u stóp i dłoni na czerwono. Po chwili usłyszałam zamykane drzwi i głośny krzyk Kate ze już jest. Stanęłam przed garderobą i zaczęłam główkować jaką by tu sukienkę włożyć. W końcu zdecydowałam się na . Do tego założyłam takie szpilki. Zrobiłam makijaż, a włosy po prostu zakręciłam i zostawiłam rozpuszczone. Poubierałam jeszcze pare bransoletek i koczyki i byłam gotowa. Zeszłam na dół się czegoś napić bo od tego szykowania zaschło mi w gardle. Po chwili zeszła również Kate. Miała na sobie niebieską sukienkę (buty miała takie same co na zdjęciu). Włosy tak jak ja rozpuściła tylko że zamiast pokręcić to je wyprostowała
- No no no wyglądasz ślicznie - podlizała się dziewczyna.
- Dzięki lizusie, ty też. Dzisiaj ją sobie kupiłaś?
- Tak. Obeszłam wszystkie sklepy. Już myślałam że żadnej nie znajde ale w końcu w ostatnim sklepie ją wyniuchałam i kupiłam.
- ok to która to godzina?
- 15:50. Zaraz powinni być. 
Po chwili usłyszałyśmy klakson od samochodu. Szybko wzięłyśmy torebki, zamknęłyśmy dom i podeszłyśmy do auta.
- Hej - przywitałam się z Maxem uściskiem. 
- Hej - Max uśmiechnął się. Przedstawił nam swoją dziewczynę Michelle. Na pierwszy rzut oka wydaje się miłą osobą. Ja również przedstawiłam im Kate i wszyscy razem weszliśmy do samochodu. Michelle usiadła z przodu obok Maxa a ja z Kate z tyłu. 
- To może najpierw pójdziemy do kina a później pojedziemy do klubu. Znam bardzo fajny niedaleko - zaproponował chłopak. 
- Ok świetny pomysł - wszystkie zgodnie odparłyśmy.
Podjechaliśmy pod kino. Poszliśmy na jakiś thriller. Mówią że podobno fajny wiec się skusiliśmy. Film trwał ze 2 godzinki. Wyszliśmy w doskonałych humorach. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do tego klubu. Była ogromna kolejka. Ale na szczęście w klubie pracuje znajomy pary więc zostaliśmy wpuszczeni od razu. Już przy wejściu dało się usłyszeć głośną muzykę. My poszłyśmy zająć stolik a Max poszedł do baru zamówić nam drinki. Po chwili przyszedł z naszymi zamówieniami. Posiedzieliśmy trochę, pogadaliśmy. Ta Michelle to naprawdę fajna dziewczyna. Złapałyśmy dobry kontakt. Nie mogłyśmy się nagadać, co chwila znajdowałyśmy nowy temat. Max tylko patrzył się na nas i się śmiał. Minęło trochę czasu i poszliśmy na parkiet się wyszaleć. Przetańczyłam chyba z 5 czy 6 piosenek. Spragniona podeszłam do baru i zamówiłam sobie kolejnego drinka. Napiłam się i z powrotem ruszyłam na parkiet. Nagle poczułam na biodrach czyjeś dłonie. Odwróciłam się i zobaczyłam jakiegoś pijanego typa. Od razu się wyrwałam, ale koleś nie ustępował. Przyczepił się do mnie jak rzep psiego ogona. W końcu się wkurzyłam i sprzedałam mu z liścia. Nie będzie mnie żaden typ obmacywał. Oddaliłam się od niego i poszłam na drugi koniec klubu. Jeszcze trochę potańczyłam. Wróciłam do naszego stolika i usiałam.
- Widzę już się natańczyłaś - spytały laski. 
- No już mam dosyć - ledwo co wydyszałam. 
Dziewczyny się tylko zaśmiały. Widzę że się polubiły. To dobrze.


Minęło pół godziny i zaczęliśmy się powoli zbierać. Wsiedliśmy do taksówki, bo przecież Max wypił. po drodze zaproponował żebyśmy wpadli jeszcze do nich do domu poznać jego przyjaciół. Zgodziłyśmy się. Podjechaliśmy do nich do domu. Weszliśmy do środka i zobaczyliśmy jak dwóch chłopaków się goni po całym domu. A trzeci siedział na sofie razem z dwoma dziewczynami. Ogólnie mówiąc był totalny harmider. Nawet nie zauważyli jak weszliśmy do domu. W końcu Max krzyknął żeby się uspokoili bo mają gości. Zerwali się. Wszyscy popatrzyli na nas i dziwnymi minami. 
- Spokojnie chłopaki, nie są naszymi fankami - uspokoił ich Max. Reszta odetchnęła jakby z ulgą. Teraz my byłyśmy zdziwione. 
- To jest Alicia i Kate - przedstawił nas Max. 
- Dziewczyny to jest Siva i jego dziewczyna Nareesha. Ci idioci co się tak ganiali to Jay i Tom a to jest Kelsey, dziewczyna Toma. 
- Hej - przywitałyśmy się. - Miło nam was poznać. - uśmiechnęłyśmy się. Coś czuję ze ich polubię. Są bardzo zwariowani. Ale jak pomyśle że oni wszyscy mieszkają w jednym domu, to aż strach wiedzieć. 
Usiedliśmy na kanapie i rozmawialiśmy sobie. 
- A tak w ogóle to dlaczego miałybyśmy być waszymi fankami? - zapytałam zaciekawiona.
- Z chłopakami jesteśmy w zespole. A mamy już dość rozhisteryzowanych fanek więc uważamy na to z kim się kolegujemy - wytłumaczył Siva. 
- Ooo, to nie wiedziałam, przynajmniej ja. Ale to fajnie. Nie martwcie się nie jesteśmy z tych plastikowych lasek. Możecie czuć się bezpieczni - puściłam im oko.
- Teraz już wiemy. Jesteście spoko - zaśmiał się Tom. Reszta mu zawtórowała.
- Ooo, ale nas zaszczyt kopnął w tyłek - zaśmiałam się.
- No a nie? - zapytał zbulwersowany Jay. Wszyscy się zaśmialiśmy z jego miny.
- A tak w ogóle to gdzie młody? - zapytał Max.
- Poszedł do sklepu, zaraz powinien przyjść - powiedziała Nareesha.
- A kto to jest? Jeśli oczywiście można wiedzieć - zapytałam z ciekawości.
- Ostatni członek zespołu - krzyknął Tom z kuchni.
- Aha - tylko tyle odpowiedziałam.
Po chwili usłyszeliśmy szczęk drzwi i krzyk jakiegoś chłopaka. To chyba on. Wszedł do salonu i przywitał się z resztą. Ja z Kate wstałam żeby się przywitać. Nie widziałam go bo siedzieliśmy tyłem do drzwi wejściowych. Podszedł do Kate i się przedstawił. Po chwili podszedł do mnie a ja popatrzyłam  na niego. Zamurowało mnie. Te oczy, o matko przecież to te czy z mojego snu. Są identyczne. Tak staliśmy i patrzyliśmy na siebie nic nie mówiąc. Wpatrywał się we mnie wielkimi oczami. Po chwili ktoś odchrząknął. Otrząsnęliśmy się obydwoje. 
- Alicia jestem - wystawiłam rękę.
- Nathan miło mi cie poznać - uśmiechnął się i uścisnął moją rękę. Jak poczułam jego miękkie dłonie to przeszedł mnie lekki przyjemny dreszcz. Mam nadzieję że go nie poczuł, bo jeszcze bardziej bym się zaczerwieniła. Usiedliśmy na kanapie. Reszta wymieniła między sobą uśmiechy. Co chwilę wybuchaliśmy śmiechem bo chłopacy nas rozśmieszali. Myślałam że nie wytrzymam i się zesikam. Ale na szczęście udało mi się powstrzymać. Posiedzieliśmy jeszcze trochę i zamówiłyśmy sobie taksówkę żeby się nie włóczyć po nocy. Tym bardziej że jeszcze nie znamy okolicy. Pożegnałyśmy się ze wszystkimi i pojechałyśmy do domu.

________________________________________________
Hej, już późno ale pisałam że dodam jeszcze dzisiaj więc trzymam się tego i dodaję. Wreszcie jest reszta zespołu plus oczywiście Nathan ;P Mam nadzieję że spodoba wam się rozdział. 
Zapraszam do czytania ;)

1 komentarz: