wtorek, 1 stycznia 2013

Rozdział 4

Dojechałyśmy na miejsce po 10 minutach. Weszłyśmy do domu zmęczone jak nigdy. Poszłam do kuchni napić się czegoś bo strasznie mnie suszyło. Otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam sok grejpfrutowy. Mmmm mój ulubiony. Wpadłam na pomysł żeby zrobić sobie dzisiaj z Kate babski wieczór. Tylko pójdę najpierw się umyć. Poszłam do pokoju, wzięłam ze sobą piżamę i poszłam do łazienki. Szybko się wykąpałam, zmylam makijaż i rozczesałam włosy. Wzięłam telefon i poszłam do pokoju Kate.Zapukałam lekko i czekałam aż mi otworzy.
- Kate, masz może ochotę na babski wieczorek? - zapytałam z uśmiechem już na wejściu.
- Ooo, no pewnie. Dawno go nie robiłyśmy - ucieszyła się dziewczyna.
- Ok. To ja pójdę do barku po winko a ty włącz film.
- Ok. I ruszyłyśmy na dół. Znalazłam dwie butelki dobrego czerwonego wina. Wzięłam pod pachę dwa kieliszki i poszłam do salonu. Kate w tym czasie zasłaniała rolety. Usiadłyśmy na sofie i włączyłyśmy film.
- Jaki film? - zapytałam.
- "Szkoła Uczuć" - krzyknęłyśmy w tym samym czasie i zaśmiałyśmy się. Na każdym naszym takim spotkaniu oglądamy ten film. Można powiedzieć że to już taka nasza tradycja. Polałam nam winko i wyłożyłyśmy się wygodnie. Oczywiście w momencie kiedy Jamie mówi Landonowi o swojej chorobie, my płaczemy jak bobry. Ten film to zdecydowanie jeden z moich ulubionych. Już jak film się skończył zaczęłyśmy plotkować.
- Jejku, chciałaby kiedyś się tak zakochać. Znaleźć tego prawdziwego, dla mnie idealnego faceta. Tylko koniecznie ze szczęśliwym zakończeniem - powiedziałam wzruszona, wycierając oczy w chusteczkę.
- No, ja też. Ale nie martw się na pewno jeszcze takich znajdziemy. - odpowiedziała z uśmiechem.
- Coraz mniej w to wierzę. Wiesz po tym wszystkim z Kevinem boję się zaufać jakiemukolwiek chłopakowi.- powiedziałam przygnębiona.
- Dasz radę. Jak spotkasz tego jedynego będziesz wiedziała że jemu możesz zaufać. Serce ci podpowie - puściła do mnie oczko.
- Dzięki kochana. Ty to wiesz jak mnie podnieść na duchu. Uścisnęłam ją mocno. Siedziałyśmy jeszcze tak chwilę.
- Swoją drogą to fajny ten Nathan - powiedziała Kate. Ja słysząc jego imię, zaczerwieniłam się lekko.
- Tak, rzeczywiście fajny. - odparłam udając obojętną.
- Ciekawe czy chciałby się ze mną umówić. Jak myślisz? - zapytała mnie. Ja słysząc to prawie wyplułam wino, które w tym czasie piłam. Zatkało mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć.
- Yyy...nie wiem...yyyy...chyba t- dziewczyna jednak nie dała mi skończyć, bo wybuchła śmiechem. Nie mogła się powstrzymać. Prawie się tarzała po tej kanapie.
- Hahahha, wiedziałam że tak zareagujesz, hahah - śmiała się dziewczyna. Po chwili się uspokoiła.
- Przyznaj, spodobał ci się - dodała Kate z tą swoją pewną miną.
- ale, ja przecież....pfff no wiesz ty co że on? - udawałam głupią, choć dobrze wiedziałam że dziewczyna nie da się nabrać. Popatrzyła na mnie spod byka. Westchnęłam ze zrezygnowaniem.
- Och, no dobra, dobra. Podoba mię zadowolona jesteś? - spytałam.
- Z resztą to nie ma żadnego znaczenia. On na pewno nie zwrócił na mnie uwagi. On jest przecież gwiazdą, śpiewa, ma mnóstwo fanek. Czemu miałabym go zainteresować? Pewnie nie pamięta już nawet mojego imienia. - zaczęłam nadawać, co tylko ślina przyniosła mi na język.
- No co ty, przestań. Ty jemu też się spodobałaś. Nie widziałaś jak na ciebie patrzył? Jakby anioła zobaczył.
- Sorry, jak miałaś zobaczyć, jak przecież sama się w niego wpatrywałaś jak zahipnotyzowana - zaśmiała się. Ja tylko się lekko zawstydziłam. Skończyłyśmy ten temat i zaczęłyśmy następny. Cały czas byłam zamyślona.
- To były jego oczy - wyrwało mi się. Kate popatrzyła niezrozumiale na mnie.
- No ten chłopak z mojego snu. Wszystko na to wskazuje że to był właśnie Nathan - powiedziałam cicho.
Dziewczyna się uśmiechnęła.
- No to jeszcze lepiej. To przeznaczenie - poruszała brwiami.
Nie zdążyłam się odezwać bo usłyszałam jak dostałam smsa. Wyświetlił mi się nieznany numer. Postanowiłam sprawdzić o co chodzi. Otworzyłam wiadomość:

Cześć Alicia, tu Nathan. Co u ciebie słychać? Przepraszam jeśli cię obudziłem ;)

Jak tylko przeczytałam wiadomość, to się zdziwiłam. Nawet bardzo. Pokazałam go Kate. Dziewczyna jak tylko to zobaczyła to na jej ustach zawitał uśmiech.
- No a nie mówiłam? Odpisz mu, szybko! - powiedziała podekscytowana.

Hej, nie obudziłeś :) Siedzimy razem z Kate i sobie plotkujemy ;P A co u ciebie? Skąd w ogóle masz mój numer?

Odpisałam i czekałam na odpowiedź. Po chwili już migał mi telefon. 

No to się cieszę ;) U mnie tez spoko. Właśnie z chłopakami oglądamy film xD A co do numeru to wziąłem sobie od Max'a kiedy nie widział ;P

Oj nie ładnie tak grzebać w komórce kolegi bez pytania :D 

E tam, to będzie nasza słodka tajemnica ;) No chyba że mnie wydasz :(

Pomyślę nad tym xD 

To w ramach przekonania cię żebyś tego nie robiła zapraszam cię na pyszną kawę z ciastkiem ;) Przy okazji lepiej się poznamy :D Same pozytywy. Co ty na to?

No nie wiem. A kiedy dokładnie? Bo wiesz, muszę sprawdzić w swoim kalendarzu czy znajdę dla ciebie czas ;P

Ah, no tak ;) Więc może w sobotę o 12:00?

No, ewentualnie cię wepchnę. Niech będzie ;)

No to super :D Będę po ciebie równo o 12.

Pisaliśmy tak jeszcze z pół godziny. Cały czas się uśmiechałam do siebie. Później poszłam do siebie, ustawiłam budzik na 9 rano i położyłam się spać.

Tymczasem u chłopaków:
Chłopacy siedzieli w salonie i oglądali film. Wszyscy byli pochłonięci filmem i wpatrywali się w telewizor z zainteresowaniem. No może oprócz Nathana. Chłopak pisał cały czas na telefonie. W ogóle się nie interesował lecącym horrorem. W pewnej chwili Tom zwrócił uwagę na Nath'a. 
- Ty młody co ty się tak szczerzysz do telefonu? - zapytał zaciekawiony. Reszta słysząc to z uwagą patrzyli na nich. Nathan oderwał się od telefonu i spojrzał na chłopaków. 
- Wcale się nie szczerze - powiedział z oburzeniem. 
- Z kim tak zawzięcie piszesz? Pochwal się - ponaglał go Max. 
- Z Alicią. Umówiłem się z nią na sobotę. Także chłopaki, sorry ale będziecie musieli sobie poradzić ten jeden dzień beze mnie - powiedział udając smutek. 
- Uuuu, szybki jesteś - chłopacy się zaśmiali. 
- Swoją drogą patrzyłeś się na nią jakbyś ducha zobaczył - Jay się odezwał. 
- Oj weźcie się ode mnie odczepcie. Kurde to już nawet z koleżanką się spotkać nie można. No ja nie wiem. Z kim ja mieszkam - powiedział i poszedł do siebie do pokoju. 
Zasypiając miał przed oczami Alicię. Jej uśmiech. Chłopak już nie mógł się doczekać spotkania. Dla niego była piękna. 
Mam nadzieję że ma również ciekawą osobowość. Chociaż z tego co pisaliśmy to można wysunąć wnioski że jest super, dziewczyną. I przede wszystkim otwartą na nowe znajomości. Zobaczymy co będzie dalej.
Z takimi myślami udał się w krainę snu. 

Z powrotem u Alicii:
Obudził mnie budzik. Wstałam w wyśmienitym humorze. Podśpiewując skierowałam się do łazienki. Załatwiłam wszystkie potrzeby. Zdecydowałam się że ubiorę w ten zestaw. Pomalowałam się lekko i włosy związałam w kucyka. Zjadłam szybko śniadanie i poszłam obudzić Kate. Wczoraj zanim usnęłam wpadłam na pomysł żebym urządziła sobie w domu salkę do tańca. Przecież w domu jest jeszcze jeden pusty pokój na parterze. Jest bez okien więc idealnie nadawał by się na taką salę. A ja w końcu miałabym gdzie sobie poćwiczyć. Z takim nastawieniem zapukałam do Kate.
- Kate? Śpisz? - krzyknęłam do niej.
- Nie a co?
- Pójdziesz ze mną do centrum? Postanowiłam że wykorzystam ten pokój co jest pusty i zrobię z niego salkę do tańca.
- Ok. Fajny pomysł. To poczekaj chwilkę. Ja zaraz zejdę i pójdziemy. 
- Spoko. Będę czekała na dole w kuchni. 
Po chwili zeszła Kate i wyszłyśmy z domu. Skierowałyśmy się w kierunku galerii. Po 10 minutach dotarłyśmy na miejsce. Rozglądałyśmy się, pochodziłyśmy również po sklepach z ciuchami. Bez tego by się nie obyło. Po 5 godzinach miałam wybrane farby, wielkie lustro na całą ścianę i wszystko co potrzebne. Dobrze że  zostały mi pieniądze od mamy to akurat wystarczyło na urządzenie tej salki. Zmęczone udałyśmy się na kawę do kawiarni. Posiedziałyśmy i zwinęłyśmy się do domu. Panowie ze sklepu powiedzieli że przywiozą wszystko jutro. Więc muszę dzisiaj pomalować pokój. Zajmę się tym sama. Nie potrzebuję do tego fachowca. Do domu wróciłam skonana. Ale wciąż miałam znakomity humor. Bardzo się cieszyłam na tą salę. Zawsze chciałam taką mieć w domu i wreszcie się to spełni. Było dopiero po trzynastej, więc wypiłam herbatę i wzięłam się za malowanie. Kate mi pomagała. Po godzinie usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Odłożyłam wałek i poszłam otworzyć. Za drzwiami był nie kto inny jak całe The Wanted.
- O! Hej co wy tu robicie? - zapytałam wpuszczając ich do środka. 
- Przyszliśmy do was bo się nam nudziło w domu - wyszczerzył się Tom. 
- To dobrze się składa. Potrzebne będą dodatkowe pary rąk - uśmiechnęłam się. 
- Chodźcie za mną - zespół grzecznie podreptał za dziewczyną. Weszliśmy do salki i spojrzałam na chłopaków. 
- Pomożecie nam? Muszę do jutra to skończyć. - powiedziałam z błagalną miną.
- No pewnie. Chłopacy bierzemy pędzle w ręce i do roboty - rzekł zachwycony Jay. Reszta skinęła mu głową. Zrobiliśmy sobie czapeczki z gazet i wzięliśmy się za malowanie. Przy tym wydurnialiśmy się, śpiewaliśmy a raczej wydzieraliśmy się na całe gardło. Było wesoło. Dzięki chłopakom szybko się uwinęliśmy. Już pod wieczór skończyliśmy. Padliśmy wszyscy na podłogę ze zmęczenia. 
- No chłopcy zasłużyliście na porządną kolację. Co wy na to? - spytałam. 
- O tak. Jestem strasznie głodny - poklepał się po brzuchu Tom. Wszyscy na jego słowa się zaśmialiśmy.
- W takim razie idziemy.
Poszłam z Kate do kuchni i zaczęłyśmy przygotowywać domową pizzę. Chłopcy w tym czasie poszli się odświeżyć do łazienek. Pół godziny później jedzenie było gotowe.
- Kolacja! - wydarłyśmy się na cały dom. Po chwili słychać było tylko jak zespół zbiega po schodach. Wzięliśmy pizze i poszliśmy do salonu. Włączyliśmy telewizor i jedliśmy kolację. Posiedzieliśmy, pośmialiśmy się i oczywiście powydurnialiśmy się. Przy nich się inaczej nie da. 
- Dobra chłopaki. Spadamy. Jutro mamy dwa wywiady. - zarządził Max. Wstaliśmy i odprowadziłyśmy ich do drzwi.
- Dzięki chłopcy jeszcze raz. Gdyby nie wy to jeszcze byśmy się z tym męczyły - powiedziałam zadowolona.
- Nie ma sprawy. to była dla nas przyjemność - puścił oczko Siva. 
Pożegnałyśmy się z nimi całusem w policzek i wyszli. Skierowałyśmy się do salonu posprzątać po jedzeniu. 
- Dobra to ja idę spać. Zmęczona jestem. Dobranoc - rzekłam i poszłam na górę.
- Dobranoc - opowiedziała Kate.  

________________________________________________
Witam w Nowym Roku! Ale się rozpisałam... heh To najdłuższy jak do tej pory rozdział. Jak tam po sylwestrze? Kacyk męczy?  Tak mi się nie chce jutro iść do szkoły ze masakra. No ale trudno. Teraz rozdziały nie będą się pojawiały codziennie ani co dwa dni ale będę się starała jak najczęściej dodawać. 
Zapraszam do czytania i komentowania!!!
Nuta na dziś: Ne-Yo - Let Me Love You.

2 komentarze:

  1. Przeczytalam cale opowiadanie i musze powiedziec ze jestem zachwycona nim czekam na ciekawe rozwiniecie akcji no i szybki next
    Judith Parker

    OdpowiedzUsuń
  2. opowiadanie o Ollym Mursie http://romanticoopo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń